„Do Rzeczy” nr 46: Rodzi się brunatny liberalizm. Kto chce delegalizacji partii Jarosława Kaczyńskiego

„Do Rzeczy” nr 46: Rodzi się brunatny liberalizm. Kto chce delegalizacji partii Jarosława Kaczyńskiego

Absolutny brak zahamowań przed powoływaniem się na zasadę „nie ma wolności dla wrogów wolności”, którą głoszono w czasach skazywania przeciwników politycznych na gilotynę, i łatwość, z jaką snuje się rozważania o potrzebie delegalizacji PiS oraz prowadzenia przez służby specjalne dezintegracji środowisk prawicy, pokazują, że z lekcji inwigilacji partii prawicowych z lat 1992–1993 przynajmniej niektórzy sympatycy opozycji nie wyciągnęli żadnych wniosków stwierdza Piotr Semka w tekście “Zakazać, wywłaszczyć, zdelegalizować”.

Kult wodza, grasujące bojówki, zapowiedź wsadzenia przeciwników politycznych do więzienia, postulat przejęcia instytucji państwa za pomocą „silnych ludzi”. To nie jest wykaz cech faszyzmu z podręcznika politologii, to opis liberalnej opozycji A.D. 2022. W ostatnich miesiącach coś się zmieniło na polskiej scenie politycznej, pękły jakieś bariery, a na naszych oczach wśród rzekomych „obrońców demokracji” zaczął rozwijać się nowy radykalizmzauważa Jan Fiedorczuk w artykule “Czas brunatnych liberałów”.

Na łamach „Do Rzeczy” również:

W Polsce możemy właśnie oglądać upadek intelektualistów, którzy uznawali, że lud musi im się jako „elicie” podporządkowywaćpisze Rafał A. Ziemkiewicz w artykule “Zagłada  klerków”.

Film „Klondike” Maryny Er Gorbach to tegoroczny ukraiński kandydat do Oscara. Nie wiem, czy dostanie nominację, wiem, że zasługuje na uważne obejrzenie stwierdza Piotr Gociek w tekście “Prosto w koszmar”.

Każda partia polityczna za granicą powinna prowadzić politykę Rzeczypospolitej. Tak nakazują racja stanu i porządek rzeczy, jeśli partia (zgodnie z nazwą) ma być częścią wspólnoty politycznej narodu, a nie grupą interesu wykorzystującą państwo. Tak zresztą jest w Niemczech. Fundacje partyjne, finansowane z federalnego budżetu, za granicą budują wpływy, które potem służą polityce Niemiec jako takiej. Są naprawdę e pluribus unum, ich pluralizm pozwala niemieckiej polityce na szerszy zasięg i oddziaływanie na podmioty, na które rządowi bezpośrednio wpływać byłoby trudno przekonuje Marek Jurek w artykule “Wracając z Madrytu”.

Potężny arsenał jądrowy ugruntował pozycję Rosji jako mocarstwa, ale początkowo Stalin kompletnie zlekceważył broń atomową. Sowiecki dyktator uważał, że jest to jedynie kolejna, niezbyt znacząca nowinka techniczna. Po ataku na Hiroszimę Kreml desperacko próbował nadrobić stracony czaspisze Piotr Włoczyk w tekście “Niechciana bomba”.

Największym zwycięzcą izraelskich wyborów parlamentarnych nie jest Beniamin Netanjahu i jego Likud, lecz Itamar Ben-Gvir, który chce stworzenia dla siebie ministerstwa bezpieczeństwa publicznego. Kilkanaście lat temu izraelski sąd skazał go za wspieranie terroryzmu i rasizm. Ben-Gvir reprezentuje bowiem ideologię kahanizmu, uznawaną czasem za żydowski faszyzm zauważa Witold Repetowicz w artykule “Triumf izraelskich rasistów”.

Proponowane kosmetyczne zmiany w tzw. podatku Belki pokazują, że rząd wciąż nie jest gotowy na to, aby pomóc obywatelom realnie chronić się przed inflacją – stwierdza Jakub Wozinski w tekście “Nowe stare oblicze podatku Belki”.

Na łamach nowego „Do Rzeczy” również Łukasz Majchrzyk pisze o szansach polskiej reprezentacji na mistrzostwach w Katarze.

Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 14 listopada 2022 r. Można go też czytać w aplikacji Kiosk Google Play (Google Newsstand), która umożliwia między innymi dodawanie własnych notatek do tekstów. Tygodnik „Do Rzeczy” jest również dostępny w wersji cyfrowej u dystrybutorów prasy elektronicznej, m.in. w Nexto, e-Kiosk oraz w aplikacji WPROST KIOSK odpowiednio dla systemu Android i systemu iOS.

Bieżące informacje ze spółki spółki PMPG Polskie Media SA (GPW: PMPG) na www.pmpg.pl oraz na profilach w serwisach Twitter: https://twitter.com/PMPG_PL i Facebook: https://www.facebook.com/PMPG.SA.